"Dziady" to klasyka polskiego dramatu romantycznego, obowiązkowa
lektura szkolna, arcydzieło literackie i dramatyczne. Wprawdzie tego typu
dramat romantyczny jest trudny do zrozumienia w dzisiejszych czasach, a w
szkole ponadgimnazjalnej nie omawia się wszystkich części dzieła, to
jednak z uwagi na skomplikowane i dramatyczne dzieje naszej ojczyzny, treść
utworu i jego przesłanie zawsze warte są przypomnienia i refleksji.
Mając na uwadze powyższe argumenty, strzegomscy licealiści wybrali się,
wraz wicedyrektor Ewą Tutką oraz polonistą Małgorzatą Kucharską, do
stolicy Dolnego Śląska, by na deskach Teatru Polskiego we Wrocławiu
obejrzeć wszystkie części "Dziadów". Była to pierwsza w
historii polskiego teatru adaptacja całości dramatu autorstwa Adama
Mickiewicza i to bez najmniejszych skrótów, zatem w jednym
przedstawieniu. Sztuka trwała 14 godzin, z 5 przerwami. Czas trwania
przedstawienia mógł zrobić na widzach ogromne wrażenie, jednak nie on
był najważniejszy. W przypadku spektaklu doskonałego, a takim z pewnością
były "Dziady", nie ma znaczenia fakt, ile on trwa. Na podziw
zasługują: niezwykła atmosfera, jaka udzieliła się nam w trakcie
spektaklu; gra aktorska i różnorodne środki wyrazu, które uaktualniły
treść i wymowę dramatu. Największym wyzwaniem dla widzów okazała się
część IV i ostatnia, która zaczęła się już po północy.
Mistrzowski Bartosz Porczyk (w roli Gustawa) musiał walczyć ze zmęczeniem
własnym i publiczności. Spektakl zakończył się wyjątkową, bo aż
10-minutową owacją na stojąco. Na scenie pojawiło się kilkadziesiąt
osób - wszyscy aktorzy, reżyser i pozostali twórcy. Oni również bili
brawo (adresowane do widowni) i rzucali kwiaty, które wcześniej
otrzymali. Reżyser przedstawienia Michał Zadara, wystawiając sztukę w
całości, mógł w ten sposób odnieść się do protestu studentów z
1968 roku przeciwko zdjęciu z afisza "Dziadów" w reżyserii
Kazimierza Dejmka. Idea ówczesnych protestów była taka, by nie
cenzurować "Dziadów". Tych wszystkich, którzy chcieliby
utwierdzić się w przekonaniu, że w repertuarze Teatru Polskiego we Wrocławiu
ten właśnie spektakl ma szczególne znaczenie, zachęcamy do odwiedzenia
teatru jesienią tego roku.
Wówczas przedstawienie ponownie będzie można zobaczyć w całości.
Nasz wyjazd do teatru był możliwy dzięki realizacji gminnego projektu
pod nazwą "Romantyczny weekend z Mickiewiczem", zorganizowanego
w ramach działań z zakresu edukacji kulturalnej, w tym wycieczek ze
szczególnym uwzględnieniem działań skierowanych do dzieci i młodzieży.
Za wsparcie i pomoc w realizacji tego przedsięwzięcia dziękujemy
serdecznie burmistrzowi Zbigniewowi Suchycie, dyr. Tomaszowi Marczakowi, a
także paniom: Sylwii Witce, Beacie Pietkiewicz oraz wspomnianym już wcześniej
opiekunkom naszego wyjazdu. Ta teatralna przygoda pozostanie w naszej pamięci
na zawsze. Cała dwudziestoosobowa grupa młodzieży zgodnie uznała
wyjazd na "Dziady" Zadary za ważne przeżycie intelektualne i
kulturalne. Dyskusje na temat spektaklu nadal trwają, a to dowód, jak ważne
było to wydarzenie i ile budzi ono w nas emocji. Dziękujemy.
W imieniu uczestników
Paweł Wroński
|